Choć w palmiarni mamy głównie rośliny, to jednak w czasie kwietniowej wizyty zwracałem uwagę głównie na zwierzaczki. Wolno latające motyle chroniły się przed ludźmi - być może z powodu niskiej temperatury. Niskiej dla nich, bo mi aparat zaparował. Najciekawsze były żółwie. Nie zwracając na otoczenie oddały się amorom. Co ciekawe z efektami dźwiękowymi. Sam Park Wilsona też godny obejrzenia. I dramatyczna rzeźba Perseusz uwalniający Andromedę. Ale kto dziś pamięta o mitach greckich? W Parku Wilsona, niedaleko palmiarni jest także schron przeciwlotniczy, dostępny do zwiedzania.
Akwaria, które są w Palmiarni nie są zbyt atrakcyjne. Ale dzieci z otwartymi buziami patrzą na co dziwniejsze wodne stwory. Zobaczyć mimo wszystko można.
Pomnik Perseusza i sam Park Wilsona warto zobaczyć - enklawa zieleni i miejsce spacerów mam i tatusiów z dziećmi.